Łatwość dostępu do wiedzy sprawia, że mamy coraz wyższe standardy rodzicielstwa. Słuchamy, czytamy o tym jak wspierać rozwój fizyczny i emocjonalny dziecka, jak dbać o jego dietę i jak uczyć je czytać. Ale nie jesteśmy w stanie tego wszystkiego zrealizować. Presja, którą czujemy, może wpędzać nas w poczucie winy. Nic dziwnego, że każdy z nas chce być jak najlepszym rodzicem dla swojego dziecka. Jednak jesteśmy tylko ludźmi. Popełniamy błędy, mylimy się, potykamy. Na szczęście, dzieci nie potrzebują rodziców idealnych, a jedynie wystarczająco dobrych. Pojawia się zatem pytanie: Kim jest wystarczająco dobry rodzic?
Kim jest wystarczająco dobry rodzic?
Autorem określenia „wystarczająco dobra matka” był brytyjski pediatra i psychoterapeuta dziecięcy Donald Winnicott. Połączył on wiedze medyczną i psychologiczną i zwrócił uwagę, na to, że dzieci do prawidłowego rozwoju, nie potrzebują idealnych warunków, a prawdziwych i autentycznych ludzi. Zwracał uwagę na to, że główni opiekunowie dzieci czują, czego potrzebują ich dzieci, dopóki w ich relacji nie pojawiają się inni ludzie narzucający swoje poglądy. Dziś może wydawać nam się to oczywiste, ale Winnicott, głosił swoje teorie w chłodnej angielskiej kulturze. Jednym z powodów, dla których podjął się on swoich badań był sposób w jaki Wielka Brytania ratowała dzieci w czasie drugiej wojny światowej. Robiono to między innymi poprzez odbieranie dzieci rodzicom mieszkającym na terenach zagrożonych bombardowaniem. Dzieci w nowym miejscu były bezpieczne, miały zaspokajane wszystkie potrzeby fizyczne. Rozłąka z rodzicami, była jednak kluczowa dla ich rozwoju.
Dopasowanie
Winnicott zwracał uwagę na to, że niezwykle ważne w budowaniu relacji z dziećmi jest dostrojenie się do nich. Rozumiał to jako wrażliwość na zachowania i emocje dziecka. Odpowiadanie na nie, dając dziecku poczucie, że jego potrzeby są ważne. Zwracał uwagę na to, by jednocześnie stwarzać dzieciom przestrzeń, nie narzucać się, nie używać dziecka do zaspokajania swoich dorosłych potrzeb. W pierwszych miesiącach życia dziecka oznacza to więc nieustanne bycie dostępnym, odpowiadanie uśmiechem na uśmiech, przytulanie, kiedy dziecku trudno, kołysanie, kiedy dziecku trudno zasnąć, a wraz z dorastaniem dziecka poszerzanie jego autonomii i pozwolenie na swobodną eksplorację otoczenia. Pokazanie dziecku, że może się od nas oddalać, zdobywać świat i wracać do naszych ramion, kiedy potrzebuje poczuć się bezpiecznie. Bycie uważanym na to, jak nasze dziecko dorasta, a w raz z wiekiem zmieniają się jego potrzeby rozwojowe.
Akceptacja
Winnicott, mówił o tym, że wszyscy, zarówno dorośli jak i dzieci mają prawo odczuwać wszystkie emocje i dzielić się nimi. Rolą rodzica nie jest więc usuwanie wszystkich kłód spod dziecięcych nóg i chronienie przed odczuwaniem frustracji czy złości. Jest za to towarzyszenie mu i wspieranie w ich przezywaniu. Mówił, też o tym, że dzieci wcale nie muszą być „grzeczne”, a powinny być po prostu sobą. Powinniśmy też pamiętać o tym, że perspektywa, z której dziecko patrzy na świat jest zupełnie inna niż nasza dorosła i dziecko ma do niej prawo.
Przeczytaj też: Co Robić Kiedy Dziecko Mówi Rodzicowi „Jesteś Głupia! Nie Kocham Cię!”?
(Nie)perfekcja
Dzieci potrzebują rodziców prawdziwych, autentycznych, nie idealnych. Takich, którzy choć cały czas się uczą, szukają wspierających rodzinę rozwiązań, nadal pozostają sobą. Takich, którzy nie trzymają się kurczowo wizji tego jacy mają być, czy jakie ma być ich dziecko. Rodziców, którzy potrafią samym sobie wybaczyć błędy. Dzięki temu, dzieci obserwując rodziców, którzy potrafią być wyrozumiali wobec samych siebie, będą też uczyły się tego, że i one mogą się potykać. Błędy popełnia przecież każdy, są wpisane w proces uczenia się. Chodzi tylko o to, by wyciągać z nich wnioski.
Winnicot, jako autor pojęcia „Wystarczająco dobrej matki”, które dziś możemy rozszerzyć na wystarczająco dobrych rodziców, zwracał uwagę, że jest naszą rolą stworzyć bezpieczne, stabilne warunki, w których dziecko może się rozwijać, poznawać siebie i świat. Wystarczająco dobry rodzic to ten, który towarzyszy w rozwoju, a nie próbuje dopasować dziecko do swoich oczekiwań i wyobrażeń. Jest po prostu ciekawy tego, jakim człowiekiem jest jego dziecka, jest gotowy mu podpowiadać i pokazywać możliwości.
Na podstawie:
D. W. Winnicott „Dziecko, jego świat i rodzina”
D. W. Winnicott „Dzieci i ich matki”