Mamo, Mamoo, Mamooooo! W życiu niemal każdego dziecka przychodzi czas, kiedy dziecko ma zwiększoną potrzebę bliskości z mamą. Objawia się to ciągłym wiszeniem na maminej nodze. Z moich obserwacji podczas pracy z rodzicami wynika, że trwa mniej więcej do około 3-4 roku życia. To trudny czas zarówno dla mamy jak i dla taty, który ma prawo czuć się odrzucony.
Mamoza czyli uzależnienie od mamy
To czas w którym to mama musi nakarmić, podać wodę, narysować słoneczko, wykąpać, uspać, a na każdą próbę zbliżenia się przez tatę dziecko reaguje głośnym „tata nieee” lub histerycznym płaczem.
Pojawia się u dzieci co jakiś czas i jest normalnym etapem, zazwyczaj poprzedzającym jakiś skok rozwojowy. Chciałoby się więc powiedzieć „trzeba przeczekać”, ale wiem, że to przeczekanie oznacza zdarty kręgosłup mamy, frustrację sięgającą zenitu i pozornie osłabioną relację z tatą.
Dlaczego akurat mama?
Dziś mówimy o mamie, bo chciałam uprosić sobie robotę. Tatoza jest jednak takim samym etapem, ale dziś wróćmy do mam. Dziecko często wybiera tego opiekuna, który jest bardziej dostępny, bardziej czuły, wspierający i słuchający. Tego, z którym spędza więcej czasu albo tego który z perspektywy dziecka jest bardziej atrakcyjny. Odpowiedź na pytanie co jest powodem mamozy w Waszej rodzinie wymaga zabawienia się w detektywa, ale warto to zrobić, bo Wasze działania antymamozowe powinny być dopasowane do przyczyny. Jednak nawet wtedy kiedy obydwoje rodziców jest zaanagażowanych w równym stopniu, dzieci wybierają wiodącego opiekuna. Tak działa system przywiązania i nie jest to niczyją winą.
Przeczytaj też: Lęk separacyjny u małych dzieci
Mamoza – Co robić?
Stopniowo i w miarę bezboleśnie rozluźniać więzi i angażować tatę we wszystko co się da! Co to znaczy? Że mama nie powinna w obawie przed histerią wyprzedać próśb dziecka, ani też biec na pierwsze jego skinienie. To nie jest łatwe, bo jednocześnie nie możemy przesadzić w drugą stronę, by dziecko nie poczuło się odrzucone i o maminą uwagę nie dopraszało się jeszcze bardziej.
Zaangażuj tatę
Ta zasada powinna obowiązywać od samego początku. Oczywiste, że mało w którym domu możliwe jest by dzielić się opieką nad dzieckiem pół na pół i zazwyczaj to właśnie mama spędza z dzieckiem więcej czasu. Skoro wiesz, że nie możecie się podzielić czasem to postawcie na jakość, a nie ilość. Każdy z rodziców powinien być zaangażowany nie tylko w zabawę, ale też w te czynności wymagające dużej bliskości jak przewijanie, karmienie, kąpanie. Jeżeli dziecko nie zgadza się by tata je wykąpał, zacznijcie od robienia tego wspólnie. Tata może nawet na początku siedzieć w drugim końcu łazienki jeśli dziecko nie dopuszcza go bliżej. To trudne, bo Mamoza sprawia często, że mamy z założenia nie biorą taty pod uwagę, bo „to i tak się nie uda”, a druga sprawa, że nikt nie zrobi „tego” lepiej niż my.
Takie działania uniemożliwiają budowanie relacji z tatą. Ważny jest tu krok mamy, bo chwilowo głos mamy jest dla dziecka ważniejszy. Kiedy więc to tata wyjdzie z propozycją spaceru sam na sam z dzieckiem, dziecko może od razu odrzucić propozycję, kiedy to jednak mama powie „teraz wychodzisz z tatą”, prawdopodobnie również spotka się to z oporem, ale on jednak najpewniej po kilku minutach od wyjścia minie, bo przecież to mama – największy autorytet tak zadecydowała.
Wszystko mija
Nawet najdłuższa żmija. A przy dziecku paradoksalnie jedyna stałość do jakiej możemy się przyzwyczaić to zmienność. Głowa do góry! Mamoza zamieni się w tatoze szybciej niż Ci się wydaje. Zmianę powoduję też często pojawienie się rodzeństwa. Warto jednak pomóc losowi. Taki czas preferencji jednego rodzica nie jest łatwy dla nikogo. Ani dla mamy, która nie ma czasu dla siebie, ani dla taty, który czuje się odrzucony. Pamiętajcie, że preferencja nie ma nic wspólnego z miłością. Dziecko nadal kocha obydwoje rodziców!