Jak uczyć matematyki przedszkolaka

Jak uczyć matematyki przedszkolaka – czyli ma-te-ma-ty-ka na miarę rozwoju dziecka szyta

Każdy rodzic chce wspierać rozwój swojego malucha na wielu polach. Jesteśmy świadomi, że potencjał naszych pociech jest ogromny, dlatego szukamy odpowiedzi na pytanie, kiedy i jak zacząć je uczyć różnych umiejętności i jak przekazywać wiedzę na miarę rozwoju dziecka? Jednym z takich nurtujących zagadnień jest właśnie: kiedy zacząć i jak uczyć matematyki przedszkolaka? Matematyka jest powszechnie uważana za królową nauk. Wielu z nas ma z nią niezbyt dobre wspomnienia ze szkolnej ławki oraz przekonanie, że jest to nauka dla wybranych. Jednak to mit. Bardzo ważne, żebyśmy się z nim rozprawili po to, żeby nie ograniczać potencjału naszych dzieci, bo one matematykę kochają. Jednak do czasu…

Dlaczego dzieci kochają matematykę?

Dzieci posiadają wewnętrzny imperatyw. Matematyka, żeby była lubiana, musi być zrozumiana. A zrozumiana jest wtedy, kiedy jest uszyta na miarę rozwoju myślenia operacyjnego maluchów i uwzględnia ich fascynację światem, zjawiskami, codziennością. Kiedy człowiek czegoś nie rozumie i nawet próbuje się tego nauczyć na pamięć, to dochodzą stres i niepewność. Zamiast narzekać, możemy działać.

Uzdolnienia matematyczne – wyniki badań

Z badań prowadzonych na przedszkolakach i młodszych uczniach, prowadzonych przez prof. Edytę Gruszczyk-Kolczyńską, wyraźnie wynika, że ¾ dzieci w wieku 6 lat wykazuje zadatki uzdolnień matematycznych. Są to takie cechy umysłu, które przy odpowiedniej stymulacji dają szerokie możliwości do rozwoju w naukach ścisłych. Zatrważające jest to, że już po trzech latach nauki szkolnej ponad połowa z tych dzieci przestaje je wykazywać. Dzieje się tak, ponieważ szkolna matematyka nie daje zbyt dużego pola do rozwijania logicznego myślenia dziecka, a to jest podstawą zdobywania umiejętności matematycznych. W klasach początkowych dzieci na matematyce uczą się zapisywać cyfry, a to nie jest edukacja matematyczna. To kaligrafia. Edukacja matematyczna potrzebuje natychmiastowych zmian na miarę potrzeb, czasów i aktualnej wiedzy o rozwoju umysłowym dziecka, jaką posiadamy. Do tej układanki potrzebni są też świadomi i otwarci na zmiany dorośli.

Jak uczyć matematyki przedszkolaka – porady do wdrożenia

Zapomnijmy o cyferkach – postawmy na działanie

Większość z nas matematykę kojarzy z liczeniem, rachowaniem oraz z matematycznymi symbolami, czyli zapisem cyfrowym. Kupujemy więc klocki, kolorowanki i układanki z cyferkami z przekonaniem, że to wesprze naukę matematyki i zaoszczędzi dziecku w przyszłości kłopotów z królową nauk. Często o tym właśnie przekonują nas producenci takich pomocy. Jednak to strata czasu i pieniędzy. Nie w taki sposób powinno się zaczynać edukację matematyczną najmłodszych: od rozwiązywania działań na kartce papieru, kolorowania cyfr, czy układania ich z patyczków.

Dzieci w wieku przedszkolnym, czyli od ok. 2 r.ż. do ok. 8 r.ż. (a nawet dłużej), uczą się w schematach konkretno-wyobrażeniowych (są to ustalenia J. Piageta), następnie przechodzą w stadium schematów konkretnych, żeby z czasem rozumować na poziomie formalnym (abstrakcyjnym).

Oznacza to, że przedszkolaki„myślą rękami”, czyli do zrozumienia zjawisk i pojęć potrzebują konkretnych przedmiotów i dotykania ich, przekładania czy układania. Ten etap jest konieczny, żeby z czasem zacząć rozumieć symbole, ale także, żeby z czasem pomóc dziecku myśleć abstrakcyjnie. Dlatego zamiast kolorować cyfry lub układać klocki z cyferkami, układajcie zwykłe klocki, liczcie, ile ich jest. Pomóżcie maluchowi zrozumieć, że liczba oznacza konkret, np. dwa jabłka. A jak dołożymy jeszcze jedno, to będą… trzy jabłka. A jak jeszcze jedno… to będą cztery. I tak powoli układamy w dziecięcej głowie umiejętność liczenia, a także rachowania.

Nauka matematyki przez zabawę

To nie jest slogan. Dzieci naprawdę uczą się przez zabawę. Zabawa edukacyjna jest sztuką. Naszym zadaniem jest pomaganie maluchowi w rozwijaniu różnych umiejętności – również tych matematycznych – i można to zrobić właśnie w trakcie wspólnego czasu. Najważniejsze jest to, żebyśmy uważnie obserwowali, co interesuje naszą pociechę. Czym chce się bawić. W jakich aktywnościach chce uczestniczyć. I żebyśmy tego nie blokowali.

Zbyt trudny materiał wywołuje w człowieku stres czy też poczucie, że „nie jestem wystarczająco dobry” i to uczucie sprawia, że coraz trudniej pokonać nam barierę. Co to znaczy trudny materiał? Wyżej napisałam o kształtowaniu myślenia symbolicznego. Kiedy nauczyciele w przedszkolu próbują bawić się z dziećmi, to rodzice często mówią: „No ale nie uważa pani, że nasze dzieci są już za mądre na to, żeby bawić się klockami? Dlaczego nie zapisujecie, dlaczego nie liczycie?”. Często w odpowiedzi słyszą: „No liczymy, tylko liczymy klocki, liczymy kasztany, liczymy drzewa, ustalamy, ile tego wszystkiego jest”. Właśnie o to chodzi, żebyście zrozumieli, że najpierw matematyki trzeba dotknąć, że nie można wszystkiego zamknąć w świecie symboli już na samym początku. Bo to, że my się nimi posługujemy i rozumujemy w ten sposób, nie oznacza, że dzieci są na to gotowe.

Wykorzystujemy codzienne sytuacje, porzucamy matematykę na kartce papieru

Należy to zapamiętać: Papierowa matematyka to marnowanie potencjału dzieci. Okres wychowania przedszkolnego jest czasem niezwykle intensywnego rozwoju malucha we wszystkich aspektach. Jest też niezwykle specyficzny w kwestii sposobu dostarczania wiadomości i umiejętności, bo bazuje na schematach konkretno-wyobrażeniowych.

Człowiek ma potrzebę zdobywania informacji o otaczającym go świecie oraz jego funkcjonowaniu. Ta ciągła chęć działania i zainteresowanie otoczeniem bywają zmorą dorosłych. Jednak powinniśmy na nie patrzeć jak na największy dar, jaki otrzymuje człowiek. Ten dar pozwala mu zdobywać wiedzę, nieustannie się uczyć i rozwijać.

Powiedz mi, a zapomnę,

pokaż mi, a zapamiętam,

pozwól mi zrobić, a zrozumiem.

Konfucjusz

Codzienne sytuacje mają moc edukacyjną nieporównywalną do niczego innego.

  • wspólne sprzątanie pokoju lub mieszkania albo robienie zakupów z maluchem to rozwijanie umiejętności klasyfikowania, a klasyfikowanie jest potrzebne do budowania siatek pojęciowych,
  • wspólne gotowanie, ubieranie, opowiadanie o otaczającym świecie, to rozwijanie myślenia przyczynowo-skutkowego, które jest niezwykle istotnym elementem sprawnego, bezpiecznegoi zaradnego funkcjonowania człowieka
  • wspólne zakupy to również idealna sytuacja, w której możemy trenować umiejętności liczenia i rachowania, np. mówiąc: „Potrzebujemy 7 jogurtów. Mamy już 3 w koszyku, ile jeszcze musimy dołożyć, żeby mieć 7?”.

Od wielu lat uświadamiam rodziców, że naszym zadaniem jest stwarzać sytuacje do nauki matematyki, a najlepiej – wykorzystywać te, które i tak nam się każdego dnia przytrafiają. Dlatego stworzyłam akcję, która przerodziła się w projekt edukacyjny #20minutdlaMATEMATYKI. Chodzi o to, żebyśmy każdego dnia dostrzegali choć kilka takich sytuacji i pomagali dzieciom rozwijać matematyczne myślenie w sytuacjach życiowych. To doskonałe rozwijanie potencjału dziecka, a przy okazji nauka obowiązkowości i uczestniczenia w życiu domu. Matematyka na miarę przedszkolaka to trenowanie zaradności życiowej na miarę małego człowieka.

Nie wprowadzajmy stresu, stereotypów i nadmiernej dyscypliny

Sami często nakręcamy stres i lęk przed matematyką. Od samego początku potęgujemy w dzieciach traumę. Naszą traumę! Bo czy dwu-, czy cztero-, pięcio-, a nawet siedmiolatek ma na tyle dużo nieprzyjemnych doświadczeń z systemu szkolnego, żeby mówił, że „matematyka jest trudna, matematyka jest tylko dla wybranych”? Absolutnie nie. To nasze słowa. Ale potrafimy je mocno utwierdzić w dziecięcych głowach. Bo już wtedy, kiedy np. uczę pięciolatki, słyszę na korytarzu od rodziców: „Jesteśmy humanistami. Jesteśmy po profilach humanistycznych w liceum i mamy humanistyczne zawody. Z matematyką nie mamy zbyt wiele wspólnego. Nasz Antoś to też chyba raczej nie ma skąd mieć uzdolnień matematycznych”. To nieprawda!

Na podstawie badań prof. Gruszczyk-Kolczyńskiej, w których miałam wielką przyjemność i zaszczyt uczestniczyć jako badacz, widzimy, że 3/4 dzieci kończących przedszkole, niezależnie, czy to chłopcy, czy dziewczynki wykazują zadatki uzdolnień matematycznych. Z pewnością stres, który nakręcamy, buduje mur przed poznawaniem matematyki. Pomyślcie sobie o takiej sytuacji: jeszcze nie znacie jakiejś osoby, ale wokół inni, których lubicie, szanujecie, którzy są dla was ważni, mówią: „Wiesz, z tym to nie będziesz mieć przyjaźni, jest strasznie dwulicowy. On oszukuje innych, to niedobry człowiek”. Przyjmujesz jakieś nastawienie i mimo że nie znasz tego człowieka, być może nawet nigdy nie widziałeś jego twarzy, to idziesz z tym przekonaniem na spotkanie. Twoje nastawienie jest wrogie, negatywne.

Przeczytaj też: Jak budować pewność siebie u dziecka?

Jeżeli więc o matematyce od samego początku mówimy: „trudna, straszna, nie dla ciebie, my to już mamy doświadczenia, już wiemy, że matematyka nie jest dla naszego dziecka, on jest humanistą”, to właśnie to powoduje, że maluch idzie na spotkanie z matematyką, (nawet tą szkolną, oczywiście trochę odbiegającą od zaradności życiowej) z nastawieniem: „boję się, bez sensu, ja się do tego nie nadaję”.

Ruch+muzyka=matematyka

Dorośli już od kołyski zastanawiają się, jak wspierać rozwój umysłowy, natomiast zupełnie zmieniły się czasy w zakresie dostarczania dzieciom doświadczeń ruchowych. Nieporównywalnie więcej jeździmy autem, a mniej chodzimy po schodach, mniej czasu spędzamy na świeżym powietrzu. A przecież ruch jest dzieciom niezbędny do zdobywania wiedzy, dlatego trzeba go nie tylko dostarczać, ale również uświadamiać w tym zakresie rodziców.

Ruch stanowi bazę pod rozwój układu nerwowego. Na skuteczną edukację matematyczną składa się wiele czynników. To nie tylko umiejętności stricte matematyczne, ale również: skupienie uwagi, koordynacja wzrokowo-ruchowo-słuchowa, spostrzegawczość… i wiele innych. Te aspekty są nieprzerwanie połączone z aktywnościami ruchowymi, nabywaniem schematów w aktywnościach fizycznych. Dlatego napisałam już dwie części publikacji RUCH+MUZYKA=MATEMATYKA (wydawnictwo Bliżej Przedszkola), do których muzykę napisał Miłosz Konarski. Publikacja składa się z konkretnych propozycji zabaw kształtujących i utrwalających umiejętności matematyczne oraz inne aspekty będące bazą pod skuteczną naukę (również matematyki).

Podsumowując, matematyka jest dla każdego. Nie istnieje „gen matematyczny”. Dziecko chce poznawać świat i zrozumieć, jak on działa. Naszym zadaniem jest umożliwienie mu tego na miarę jego rozwoju.

Autorka artykułu: dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska (Pani Zuzia) – doktor nauk społecznych, wykładowca APS im. M. Grzegorzewskiej w Warszawie, doktorantka prof. E. Gruszczyk-Kolczyńskiej, z którą współpracuje od ponad dekady.

Miłośniczka Dziecięcej Matematyki®️. W sieci znana jest odbiorcom jako @Pani Zuzia, autorka projektu #20minutdlaMATEMATYKI. Zajmuje się odczarowaniem edukacji matematycznej w oczach dorosłych, a wszystko po to, żeby polepszyć losy życiowe dzieci i nie powielać traum związanych z nauką matematyki. Uważa, że w XXI wieku edukacja matematyczna ma przede wszystkim rozwijać myślenie, umiejetność współpracy i wyposażać człowieka w zaradność życiową.
Jest autorką bestsellerowego poradnika dla rodziców i nauczycieli: RUCH + MUZYKA = MATEMATYK

Prywatnie człowiek kochający życie, z zachwytem patrzący na świat. Jest mamą trójki: 19-letniej Marianny, 7-letniej Poli i 2-letniego Lolka oraz szczęśliwą żoną Michała. Nazywa się życiową farciarą, choć nie zawsze jest z górki.

Shopping Cart