Asertywność to jedna z najbardziej przydatnych umiejętności, której uczy się dziecko, a która w dorosłym życiu pozwala mu na swobodne mówienie o swoich emocjach, potrzebach i pomaga stawiać granice szacunkiem; w sposób, który nie krzywdzi drugiej osoby. Dlaczego jednak jest tak, że niektórym dzieciom trudno mówić swoim głosem i wyrażać własne zdanie? Jak my, jako rodzice, możemy wspierać dzieci w drodze do zdrowej asertywności? Jak możemy pomagać im w zrozumieniu siebie, tego, co czują i świata, który ich otacza?
Artykuł sponsorowany przez Wydawnictwo Parasolka
Mówienie nie swoim głosem i potrzeba przynależności do grupy jest u dzieci bardzo silna. Często szukają one sposobów, by zadbać o/wyrazić to, co dla nich ważne. Z drugiej strony chcą móc swobodnie powiedzieć to, co myślą. Dlaczego więc dla niektórych dzieci tak trudne, a nawet niemożliwe jest wyrażanie własnego zdania? I dlaczego są też dzieci, które potrafią tupnąć nóżką i których ulubionym słowem jest „nie”?
Na początek mam dla Ciebie krótką historię o… Tobie
Przypomnij sobie, jak codziennie wychodzisz do pracy. Zastanów się, co tam się dzieje. Co myślisz, czujesz i jak się zachowujesz. Jesteś w pełni sobą czy jednak starasz się trzymać pewnych przyjętych norm? Czy zawsze mówisz swoje zdanie, stawiasz granice i jesteś asertywna?
A co dzieje się, kiedy wracasz do domu lub kończysz pracę? Wszystko puszcza. W domu pozwalamy tej energii znaleźć ujście. Tam czujemy się bezpiecznie. Możemy być sobą i uczyć się od siebie w najbardziej komfortowych warunkach. Bez oceniania, karania się za to, co mówimy i myślimy. Bez wzbudzania poczucia winy.
Tak samo jest u dzieci. W domu panują nieco inne zasady. Tam może być sobą, uczyć się wyrażać siebie, dyskutować i stawiać granice. Tam poznaje swoją tożsamość i dowiaduje się, co mu pasuje, a co kompletnie nie jest dla niego. A potem? Wychodzi do świata i poznaje nowych ludzi, z którymi nie zawsze jest tak łatwo jak z rodzicami.
Poza domem czekają na dziecko zupełnie inne wyzwania. Tam chce być lubiane i akceptowane. Dba o to tak, jak na danym etapie potrafi. Pamiętajmy też, że dzieci bardzo często porównują się między sobą. Patrzą, komu bardziej a komu mniej wychodzi i kto w czym jest dobry. W związku z czym poczucie własnej wartości też często odbija się o te dolne granice. Może pojawić się lęk przed odrzuceniem i obawa, że kiedy powie swoje zdanie na głos, inni nie będą go szanować i przestaną z nim spędzać czas. Czasem więc dziecku trudno jest w tej asertywności.
Czy w takim razie brak asertywności to zawsze jest problem? I co z tymi „zbyt asertywnymi” dziećmi, które uważają, że tylko ich jest na wierzchu, a zdanie innych nie jest aż tak ważne?
Czy brak asertywności u dziecka to naprawdę problem?
To zależy od sytuacji. Kiedy jej brak paraliżuje dziecko i kiedy pojawia się u niego dyskomfort, wtedy jest to problem, którym warto się zaopiekować i znaleźć strategie, które pomogą mu sobie z tym poradzić. Często w takich sytuacjach dzieciom łatwiej jest pójść w unikanie niż stawić czoła sytuacji. Właśnie wtedy najbardziej nas potrzebują. Nas i naszej uważności na ich emocje, uczucia i myśli.
A co, kiedy dziecko jest „zbyt asertywne”?
Warto wtedy pokazać, że bycie w grupie to nie tylko mówienie własnym głosem. To też umiejętność wypośrodkowania. Świadomość, że to, co moje jest ważne i mam prawo to wyrazić. Musi się to jednak dziać z szacunkiem do drugiej osoby obok, która też chce wyrazić to, czego akurat jej potrzeba.
Mamy tu więc dwie skrajności: dziecko, które nie bierze pod uwagę drugiej osoby i dziecko, które unika konfrontacji. Czasem nam dorosłym wydaje się, że w niektórych sytuacjach dziecko powinno powiedzieć swoje zdanie. Powinno „zawalczyć” o siebie i coś jest zdecydowanie nie tak, skoro tego nie robi. Wtedy warto wziąć pod uwagę fakt, że dziecko może mieć zupełnie inną perspektywę niż my i że to zawalczenie o siebie nie jest dla niego akurat w tym momencie aż tak ważne.
Jak w takim razie rozpoznać, kiedy dziecko naprawdę potrzebuje wsparcia?
Ważne jest to, kiedy i gdzie pojawia się dyskomfort i co go powoduje. Gdzie na skali potrzeb dziecka jest wyrażenie swojego zdania? Czy w tej sytuacji jego brak coś zdaniem dziecka i tego, jak się czuje, mu odbiera? Czasami okaże się, że my, jako rodzice myślimy, że dzieje się krzywda, kiedy tak naprawdę dziecko czuje się z brakiem działania naprawdę dobrze i nie odbiera tego w ten sam sposób co my. Trzeba to uszanować i spróbować spojrzeć z tej nieco innej perspektywy. Dać przestrzeń na przeżywanie czegoś zupełnie inaczej.
W książce „Słomka. Kotek, który mówił nie swoim głosem”, możemy zaobserwować kompromis, którego szukają zwierzęta po tym jak tytułowy bohater odważył się w końcu wyrazić swoje zdanie, inne niż całej grupy. Dzięki temu mały czytelnik może zobaczyć, że to naturalne, że się różnimy, ale można znaleźć rozwiązanie pasujące wszystkim.
A czemu nam, rodzicom, tak bardzo czasem zależy na dziecięcej asertywności?
Czasem będzie to historia o tym, co W NAS jest nie zaopiekowane. Dziecko może w braku asertywności w konkretnych sytuacjach być nadal szczęśliwe. Nie będzie po nim widać, że odczuwa jakikolwiek dyskomfort. Dla nas może to być kompletnie niezrozumiałe. Chcemy przecież zapewnić mu to, co najlepsze i to, czego sami nie dostaliśmy jako dzieci.
Pytanie brzmi jak to wypośrodkować i jak nie robić z dziecka kogoś, kim nie jest, a kogoś, kim MY chcemy, żeby było? Dlatego, że mu się powiedzie, że będzie mu łatwiej lub dlatego, żeby było kimś. W tym wszystkim ważne jest to, żeby nie stracić z oczu dziecka, które mamy. Nie nakładać na nie naszej wizji i tego, co kiedyś usłyszeliśmy, że będzie dla niego dobre. Żyjemy w czasach, gdzie trzeba być silnym i dawać radę. Z drugiej strony przecież w porządku jest prosić o wsparcie i o radę. To naturalne i możemy dzięki temu naprawdę wiele zyskać.
Warto patrzeć na temperament i możliwości dziecka. Nie zawsze te możliwości są i nie zawsze ta zmiana jest możliwa. Do tego dochodzi system rodzinny i to, jak dziecko w nim funkcjonuje. Jak sobie radzi i jakie rozwija strategie. Czasem próbujemy nauczyć dziecko czegoś, czego sami nie robimy. Pamiętajmy, że dzieci mogą się też od siebie wzajemnie uczyć. Mogą pięknie czerpać z zasobów innych, a inni mogą czerpać od nich. Ta relacja będzie wyglądała różnie na różnych etapach, jeśli pozwolimy dziecku na bycie sobą.
W takim razie jak pomóc dziecku w asertywności i zaopiekować się tym tematem? Jak wspierać?
Wspierać w asertywności możemy na wiele sposobów. Warto jednak zacząć od tego, że dajemy dziecku prawo do bycia sobą i odbierania świata tak, jak czuje, że na ten moment jest to dla niego właściwe. Towarzyszmy i pokazujmy, że posiadanie swojego zdania i jego wyrażanie jest naturalne i że piękne jest to, że ktoś inny może myśleć i widzieć świat zupełnie inaczej niż my.
A co robić na co dzień?
– czytanie i słuchanie bajek, które pokazują sytuacje, gdzie mamy do czynienia z różnorodnymi spojrzeniami na świat; z wieloma perspektywami, potrzebami i pragnieniami. Możemy odkrywać z dzieckiem inną perspektywę. Niektóre dzieci wolą też opowieści. W takiej sytuacji warto uczynić dziecko głównym bohaterem historii, który mimo trudności sobie z czymś radzi i w ten sposób przemycać mu strategie z których później może korzystać,
Wspierać Was może wspomniana przeze mnie wcześniej „Słomka”. Ta książka, to opowieść o kotku, który żył w przekonaniu, że jeśli wyrazi swoje zdanie zostanie odtrącony przez przyjaciół. Starał się więc dopasować do nich, choć nie czuł się z tym dobrze. Kiedy jednak przyjaciele chcieli zniszczyć jego ukochany ogródek, znalazł w sobie odwagę, by powiedzieć co uważa. To wspaniała, pięknie ilustrowana historia pisana wierszem.
– zabawa w przedszkole/plac zabaw. Dzieci uczą się przez zabawę. Ta metoda pozwoli na przemycenie strategii, używając sposobu, który jest dla dziecka najprzyjemniejszy. Sama rozmowa to często za mało. Pokazujmy, że teoria to jedno, ale praktyka często bywa zupełnie inna i warto pewne umiejętności po prostu ćwiczyć,
– obserwacja – kiedy do naszego dziecka przychodzi kolega/koleżanka, obserwujmy interakcje i zwracajmy uwagę, gdzie naszemu dziecku jest trudniej (a później o tym rozmawiajmy),
– zachowanie w przedszkolu/szkole – sprawdzajmy, jak dziecko jest traktowane w placówce. Czasami dorośli wyśmiewają się ze zdania dzieci lub nie zwracają na nie uwagi. Może to sprawić, że w pewnym momencie dziecko zacznie unikać wyrażania tego, co myśli w obawie przed oceną,
– dawanie przykładu – zastanówmy się, czy my na co dzień pokazujemy dziecku jak wyrażać swoje zdanie z szacunkiem, bez krzywdzenia? Z narracją „ja uważam, nie wiem, co Ty sądzisz na ten temat” lub „dla mnie to nie było w porządku”? Bez narzucania narracji tak, by druga osoba czuła, że musi się bronić,
– trening umięjętności społecznych z terapeutą, gdzie z dziecko ma możliwość uczenia się wyrażania siebie przy obcej dla niego osobie, która będzie dla niego dodatkowym wsparciem. A wszystko to w bezpiecznym dla dziecka otoczeniu,
– dawanie czasu – pamiętajmy, że dziecko czerpie z różnych źródeł. Często efekty widać dopiero po czasie. To trochę jak z przeprowadzką. Dowozimy kolejne meble i robi się chaos. Czasem kompletnie nie widzimy perspektywy na to, że to kiedyś się skończy. Dokładnie tak samo jest w tym przypadku. Czas jest kluczowy. Na różnych etapach dziecko będzie otwarte i gotowe na przyjęcie różnych perspektyw. Warto być cierpliwym,
– pisanie na kartce – pokazujmy dziecku, że może zapisywać to, co myśli i to, jak chciałoby sobie w danej sytuacji poradzić. Pytajmy, jakie ma na to pomysły. Kiedy będzie mu trudno i będzie chciało wyrazić swoje zdanie, może wrócić do zapisanej kartki i zobaczyć, co w danej sytuacji warto powiedzieć i co pozwoli mu poradzić sobie z przeżywanym dyskomfortem,
– dbanie o poczucie własnej wartości – rozmawiajmy z dzieckiem o tym, dlaczego siebie lubi i co jest dla niego ważne. Wzmacniajmy to,
– pokazywanie, że to, co dziecko mówi jest ważne – nie mów dziecku, że dopiero, kiedy dorośnie będzie miało prawo głosu. Dbaj o to, żeby czuło, że może mówić to, co czuje i co myśli bez obawy o to, że zostanie skrytykowane lub wyśmiane,
– dostrzeganie tożsamości dziecka – zwracaj uwagę, jakie jest Twoje dziecko (z całym swoim temperamentem, aktualnymi doświadczeniami i z tym, co przeżywa). Nie lekceważ tego. Dzięki temu nie tylko wzmocnisz jego poczucie własnej wartości, ale pomożesz mu też budować swoją odrębność i tożsamość,
– traktowanie każdego dnia jak szansy na rozwój. Doba ma 24 godziny. Każdy dzień to nowe szanse. Momenty, kiedy dajemy dziecku szanse na bycie asertywnym. Możemy to robić np. wspierając je pytaniami: „w której bluzce chcesz dziś iść” lub „co chcesz zjeść na obiad/co wybierasz?”. Pytaj dziecko, co czuje, myśli i jakie ma zdanie,
– towarzyszenie i wspieranie – kiedy widzisz , że jakaś sytuacja jest dla dziecka trudna, zapytaj: „widzę, że jest ci trudno. Masz jakiś pomysł na rozwiązanie tej sytuacji?”,
– zachęcanie dziecka do wglądu i dedukowania, co się może zadziać. Dyskutuj i pytaj, jakie są argumenty za tym, co dziecko myśli i jaki ma pomysł na to, żeby się tym zaopiekować. Zatrzymuj się nad pytaniem, czego dziecko doświadcza i nie wypieraj tego, co czuje,
– pokazywanie, że też nie wiesz – czasami jako dorośli po prostu nie wiemy. Pokazuj dziecku, że to nic złego. Czasem jest tak, że kiedy dziecko nie wie, to nie mówi, ale dopóki nie skonfrontuje swojego pomysłu, nie zapyta, nie powie, to skąd ma wiedzieć, co zrobić dalej,
– poszerzanie perspektywy – pokazuj, że są takie sytuacje dotyczące życia i zdrowia, gdzie będzie po naszemu (jako rodzic), ale nie dlatego, że nie chcemy wziąć pod uwagę zdania dziecka, a dlatego, że nie jest to dla niego bezpieczne. Ważne jest rozmawianie o tym, pokazywanie i tłumaczenie, dlaczego w takiej sytuacji robimy tak, a nie inaczej.
Przeczytaj też: Rodzicielstwo bliskości – moda czy nauka?
Jak nauczyć dziecko asertywności? Pokazuj, rozmawiaj, tłumacz
Dziecko może się nauczyć asertywności. Wymaga to jednak i czasu i cierpliwości nas, rodziców. Pamiętajmy, że na różnych etapach rozwoju mamy gotowość na różne rzeczy. Nie oznacza to jednak, że nie warto pokazywać, rozmawiać i… próbować.
Dziecko obserwuje, czerpie z naszych doświadczeń i sprawdza. Kiedy stwarzasz mu bezpieczne warunki do wyrażanie siebie, mówienia tego, co czuje i myśli wzmacniasz jego pewność siebie i budujesz poczucie bezpieczeństwa. Dzięki temu odkrywa swoją tożsamość, bada swoje granice i dowiaduje się, co mu służy, co wywołuje wewnętrzny dyskomfort i dowiaduje się, co może zrobić, żeby to zaopiekować.
Bądź, towarzysz. Wspieraj dziecko w budowaniu jego wewnętrznej autonomii, pokazując, że można inaczej i że to jest w porządku. Pokazuj, że asertywności może się nauczyć nie tylko od Ciebie, ale i od innych ludzi.
Książka „Słomka” jest idealna dla dzieci wieku 3-6 lat, choć i niejeden dorosły wyniesie z niej wiele dla siebie. Myślę, że wiele dzieci czuje się czasem jak Słomka, boi się powiedzieć swoje zdanie, z obawy przed odrzuceniem i utratą przyjaciół. Jeśli Twojemu dziecku zależy na akceptacji rówieśników i ulega ich presji ta pozycja może was wesprzeć!
Artykuł powstał na podstawie rozmowy z Natalią Supeł, psycholożką która konsultowała merytorycznie książkę „Słomka”, a którą ja z wielką przyjemnością objęłam patronatem.