„On tylko przy Tobie tak się zachowuje!” Znów słyszysz, że jak Cię nie było to był taki grzeczny, oh, ah, wszyscy pieją z zachwytu. A chwile później sama czujesz, że coś jest nie tak, bo przy Tobie zamienia się w małego diabełka. Dlaczego? Ile racji mają Ci, którzy mówią, że to Twoja wina,
bo jesteś pobłażliwa i pozwalasz sobie wejść na głowę?
Dzieciaki to mądre bestie. Wiedzą jak dobrze zaprezentować się u koleżanki, u babci, w żłobku, przedszkolu.
Szybko orientują się czego oczekuje od nich świat i co robić, żeby ludzie przybijali im piąteczkę i patrzyli z aprobatą.
Już maluchy intuicyjnie czują co jest grane, a starszaki zauważają związki przyczynowo-skutkowe. Każdy chce być lubiany.
Więc uśmiechają się, trzymają prosto nóżki, recytują wierszyki. I nie ma co się temu dziwić, sami przy różnych ludziach zgrywamy się na wielce poważnych, a wśród przyjaciół jesteśmy zupełnie inni.
Bycie grzecznym nie jest proste.
To co najlepsze, i to co najgorsze zarezerwowane jest dla najbliższych. To właśnie dlatego przy mamie dzieci w końcu mogą być sobą. Twoje dziecko jest mądre, dobre i grzeczne. Potrafi zachować się w towarzystwie, ale gdzieś musi odreagować wszystko co dzieje się w jego życiu. Trzymanie emocji na wodzy jest dużym wyzwaniem dla dorosłego,
a co dopiero dla dziecka. Jasne, prościej byłoby gdyby nasze maluchy powiedziały „Mamo mam za sobą zły dzień, sam nie wiem dlaczego ale jestem taki zły na cały świat”, na takie elokwentne rozmowy przyjdzie czas za kilka (kilkanaście?) lat.
Dzisiaj Twoje dziecko nie zna innego sposobu niż tupnięcie nóżką.
Worek treningowy.
Pamiętam jak moja mama powtarzała mi „nie jestem Twoim workiem treningowym!”. No cóż, na pewno nie jest to miłe kiedy ukochane dziecko, wszystkie swoje złe emocje kieruje właśnie do Ciebie. Ale gdzie jak nie przy mamie dziecko ma być sobą? W czyich ramionach ma czuć się najbardziej swobodnie? Następnym razem zamiast myśleć „dlaczego On mi to robi?”, zagryź zęby i przypomnij sobie, że to tylko dowód na to, że to przy Tobie On czuje się najlepiej, to przy Tobie jest najprawdziwszy, niczego nie udaje, bo wie, ze nie musi. Bo czuje, że kochasz je bezinteresownie, bezwarunkowo, w pełni akceptujesz. To przy Tobie czuje, że nie musi się dopasowywać, może po prostu być. W ramionach pełnych szczerości, akceptacji i miłości.
A Ty?
Jak poradzić sobie z rolą worka treningowego? Pozwolić dziecku na odreagowanie. Z dwojga złego, lepiej że robi to przy Tobie. Oczywiście sposoby odreagowania powinny być bezpieczne i dla dziecka i dla otoczenia, ale to odreagowywanie samo w sobie nie jest złe, a nawet konieczne. Emocje, nawet te trudne są ważne i nie ma po co im zaprzeczać.
Masz więc prawo powiedzieć „Rozumiem, że jest Ci źle, ale nie zgadzam się żebyś mnie bił” ale masz też obowiązek być.
Płacz, tupanie nogą, trzaskanie drzwiami to nic innego jak wołanie „mamo to co się dzieje jest dla mnie ważne, a nie umiem sobie z tym poradzić!” Dzieci. krzyczą tyloma środkami iloma potrafią i z taką mocą, żeby mieć pewność, że usłyszymy.
I nie chodzi o to, że przy tacie, babci, niani dziecko nie czuje się bezpiecznie. Czuje się inaczej. To mama przecież jest zawsze w krytycznych sytuacjach. Najwięcej tuli, nosi, masuje brzuszek i robi kakao na smutki. Nic więc dziwnego,
że to właśnie przy mamie, można przestać „udawać”.
Druga strona medalu
Kiedy słyszałam jak moja mama mówi „przy mnie zawsze jest grzeczny” było mi przykro. Kiedy moja teściowa powtarzała „prawdziwy aniołek!” zastanawiałam się czy to na najgorszy jest przy mamie i czy na pewno mowa o moim dziecku, które od 3 dni ciągle marudzi. To naturalne, że mimo swojej wiedzy, gdzieś z tyłu głowy miałam „może jednak robię coś nie tak?”. Potem przyszło mi do głowy, że one trochę ubarwiają. Dziś już wiem, że teściowa cieszy się kiedy jej dom nagle ożywa, bo na co dzień w jest tam cicho. Moja mama, stęskniona za wnukiem, z przyjemnością nosi go na rękach. Mój tata pozwala Franiowi na ciągnięcie się za włosy, godzinami potrafi się z nim wygłupiać. Kiedy Franek jest poza domem, potrafi sam bawić się przez pół godziny plastikową łyżką. Bo jest nowa, w innym miejscu. A to co nieznane, bywa fascynujące. To, że przy innych jest „grzeczniejszy” nie wynika z magicznej mocy tych osób. Po prostu ja wymagam od mojego dziecka więcej.
Im nie zdąży wejść na głowę, bo wszyscy zabawiają go najlepiej jak potrafią.
P.S Oczywiście zdarzają się sytuację, ze złe zachowanie jest odpowiedzią na brak ustalonych wspólnie zasad, ale prawdopodobieństwo, że znajdujesz się właśnie w tej grupie jest naprawdę małe. Większość czułych mam samo dopasuje się do odpowiedniej grupy. Jeżeli czujesz, ze robisz wszystko w porządku, wychowujesz swoje dziecko najlepiej jak potrafisz, to nie daj sobie wmówić swojej winy tylko ciesz się, ze Twoja pociecha, to przy Tobie jest sobą. Z całym swoim bagażem. Jeżeli jednak masz poczucie, że brak Ci konsekwencji, nie bój się prosić o radę.