Jak wybrać książkę idealną na pierwsze półtorej roku życia?

Rynek książek dla dzieci rozrasta się jak szalony. Jak z pośród tysiąca książek wybrać te najlepsze? Nie znajdziecie tu podanych tytułów, bo to nie ma być artykuł reklamowy. Powiem Wam za to jakimi kryteriami się kierować, by w domowej biblioteczce znalazły się pozycje wspierające rozwój małego czytelnika.

Biblioteczkę mojego syna zaczęłam kompletować kiedy ten był jeszcze w brzuchu i powiem szczerze, ciążowe hormony zupełnie wtedy uniemożliwiły mi rozsądny wybór. Wybierałam książki piękne dla dorosłych oczu i przyjemne dla dorosłych uszu. A w lekturach dla dzieci, chodzi o coś zupełnie innego.

Dziecioodporne

To świetny czas na pokazanie dziecku książek jako świetnej zabawki, z którą fajnie można spędzić czas. Z tego względu książki muszą być dziecioodporne, tak byście nie musieli co chwile wołać „zostaw, nie niszcz!”. Idealnie sprawdzą się więc książki gumowe, materiałowe, albo z grubej tektury z zaokrąglonymi rogami. 

Proste obrazki

W pierwszych miesiącach, kiedy wzrok dziecka dopiero się kształtuje zaleca się pokazywanie dziecku ilustracji kontrastowych. Później też dobrze sprawdzą się proste obrazki. Takie, które łatwo można dostrzec, pokazać palcem i nazwać. Możecie też poszukać publikacji z realistycznymi zdjęciami. Czym dziecko starsze tym oczywiście bardziej złożone mogą być ilustracje, ale nadal dobrze kiedy od ich mnogości i kolorów dziecko nie dostanie oczopląsu.

Treść pełna dźwięków

W pierwszym półroczu życia dziecka chodzi głównie o to żeby po prostu czytać i oswajać dziecko z zupełnie innym rodzajem mowy. Czym dziecko starsze tym treść staje się ważniejsza i tak świetnie sprawdzą się rymowane książki, które dla dziecięcego ucha są bardzo melodyjne, a dzieci naprawdę bardzo lubią proste rytmy. Świetną propozycją są też książki pisane prostym językiem, bardzo powtarzalnym, tak by dziecko mogło nieco odpocząć od kąpieli słownej jaką raczymy je na co dzień. Zadbajmy też o wszelkie wyrażenie dźwiękonaśladowcze. Pociąg robi ciuf-ciuf, wiatr robi szuuuu-szuuuu, nawet jeśli nie wynika to bezpośrednio z zapisanych na kartach książki słów, nie bójcie się sami dodać czegoś od siebie!

Interaktywne

I nie mam tu na myśli aby wyświetlać dzieciom książki na tabletach, ale znaleźć też takie pozycje, które będą bawić. Z wysuwanymi obrazkami, z otwieranymi okienkami, z sensorycznymi elementami. Albo bez bajerów, ale takie, które zachęcą dziecko do interakcji z książką, takie gdzie żeby bohater się uśmiechnął na kolejnej stronie, to trzeba szybko pogłaskać go po głowie, albo pocałować księżniczkę żeby ją odczarować. I tu znów, możecie zwykłe książki, w takie interaktywne zamienić sami. Nie bójcie się tym bawić!

A jeśli nie czytaliście poprzedniego artykułu o tym JAK czytać dziecku, to wróćcie do tego artykułu!

Shopping Cart