Odnoszę wrażenie, że sen dziecka, to jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów. Budzi ogromne emocje i przysparza rodzicom wielu zmartwień. Czy istnieje nauka samodzielnego zasypiania? Ile razy dziecko może się budzić w nocy? Co zrobić żeby się nie budziło? Czy mogę spać z moim dzieckiem? Od kiedy powinno spać ono w swoim łóżeczku? Od kiedy we własnym pokoju? I wreszcie jak przekonać malucha do wyprowadzki z sypialni rodziców? Jak sprawić, by dziecko zaczęło spać samo? Pytania o sen dziecka się mnożą, a dziś skupię się na tych ostatnich.
Nauka samodzielnego zasypiania
Wszyscy ludzie nie zależnie od wieku budzą się w nocy. Śpiąc przechodzimy przez kilka tzw. cykli, a pomiędzy nimi przechodzimy przez fazę „częściowego wybudzenia”. Kiedy więc ktoś mówi Wam, że sprawi, że Wasze dziecko nie będzie się wybudzać, chce tak naprawdę powiedzieć, że sprawi, że nie będzie Was podczas tej pobudki wołać. To wybudzanie zresztą jest nam bardzo potrzebne do zachowania bezpieczeństwa. Trzeba być czujnym, żeby żaden tygrys nie zjadł nas w nocy. Zwróćcie uwagę, że większość z mam chodzi sprawdzić czy ich noworodek oddycha przez sen. W ten sposób odzywa się nasz pierwotny instynkt, który pomaga nam czuwać kiedy nasze dziecko potrafi jeszcze spać naprawdę sporo. Kilka miesięcy później my nieco się uspokajamy i zaczynamy marzyć o przespaniu kilku godzin ciągiem. Nasze dziecko przejmuje role strażnika i daje nam znać kiedy potrzebuje wsparcia.
W jakim wieku dziecko zacznie spać samo?
Trudno znaleźć rzetelne, naukowe badanie, które by odpowiedziało na to pytanie. Mam też doświadczenie, że niewielu rodziców decyduje się to sprawdzać, bo zdecydowanie to oni wcześniej czują potrzebę odzyskania swojego łóżka. Wpływ na wiek, w którym taka gotowość się zadzieje z pewnością ma temperament dziecka, jego wrażliwość na zmiany i bodźce, potrzeba bliskości.
Nadchodzi czas, w którym dzieci zaczynają jednak rozumieć, że żaden tygrys nie czai się za rogiem. Wiedzą też, że mama nawet kiedy jest w drugim pokoju nadal może przyjść nas uratować w razie potrzeby. Instynkt nadal podpowiada im jednak, że lepiej być z mamą, niż bez mamy. Logiczne argumenty często więc nie działają.
Mam subiektywne obserwacje, że czym dziecko jest starsze, tym wyprowadzka przebiega łatwiej, bo po prostu łatwiej się dogadać. Atrakcyjna własna sypialnia potrafi być dobrym argumentem.
Przeczytaj też: Mamoza – kiedy dziecko wszystko chce z mamą
Co kiedy jednak nie chcemy czekać, aż nasza latorośl dorośnie? Jak sprawić, by dziecko zaczęło spać samo? Kiedy jest najlepszy czas? Wydaje się, że dobrym pierwszym momentem będzie czas po 4 miesiącu życia. Mija wtedy ryzyko śmierci łóżeczkowej i kryzys 4 miesiąca, w którym w związku z dojrzewaniem układu nerwowego jest czasem trudnym do spania. Warto wybrać moment, w którym nasze dziecko nie będzie zmagać się z lękiem separacyjnym. Pojawia się on zazwyczaj około 8 miesiąca życia. Mówi się o jego nasileniu między 10 a 15 miesiącem oraz w 18 miesiącu. Zazwyczaj mija między 2 a 3 rokiem życia, a więc znów wraca ta myśl, że czym później tym łatwiej. Warto również zwrócić uwagę, by nauka samodzielnego zasypiania nie została połączona z inną dużą zmianą np. z odpieluchowaniem, odsmoczkowaniem, pójściem do żłobka czy przedszkola lub pojawieniem się na świecie rodzeństwa.
Jak sprawić, by dziecko zaczęło spać samo?
Po pierwsze wybrać dobry czas. Mówiąc dobry mam na myśli z jednej strony uwzględniający dziecko, a z drugiej sprzyjający rodzicom. Czas przeprowadzki może być trudny. Może wiązać się z późniejszym zasypianiem, zwiększoną ilością pobudek, a więc być bardzo męczącym dla rodzica okresem. Myśl, że zarywam noc, a jutro czeka mnie mnóstwo pracy nie będzie wspierająca.
Warto, by swoje miejsce do spania dziecko miało nawet w momencie, w którym całe noce śpi z rodzicami. Ważne, by miało świadomość, że jeśli zechce, może spać w swoim łóżku. Przeprowadzce do własnej sypialni powinna towarzyszyć dobra atmosfera. Z jednej strony warto być szczerym i wytłumaczyć dziecku, powody tej zmiany. Z drugiej sugerowałabym raczej skupienie się na wieku dziecka i tym, ze jest ono już gotowe do tego, by spać samodzielnie. Przedstawienie tego jako wyróżnienie, przygodę, przywilej i powód do dumy, a nie efekt tego, że już nie chcemy naszego dziecka w naszym łóżku, bo zajmuje nam cenne centymetry. Warto więc wspólnie urządzić „nowy” pokój dziecka, tak by ten stał się atrakcyjny i zachęcał do przebywania w nim. W mały remont warto zaangażować dziecko, tak by miało ono poczucie realnego wpływu na swoją sypialnie. Jeśli dotąd dziecko spędzało mało czasu we własnym pokoju, warto to nadrobić, by to miejsce stało się przyjazne i wzbudziło zaufanie dziecka. Cenne jest również zapewnienie go, że jesteśmy tuż obok i przyjdziemy kiedy tylko będzie nas potrzebowało.
Trudności w zasypianiu u dziecka
Warto zastanowić się co naszemu dziecku sprawia trudność w samodzielnym spaniu. Jeśli jest to ciemność, możemy zaproponować lampkę nocną, lampkę, która zapali się pod wpływem ruchu kiedy dziecko będzie chciało do nas w nocy przyjść lub latarkę, którą może mieć obok łóżka. Jeśli obawy budzi odległość od mamy, można wręczyć dziecku łoki toki, lub wykorzystać elektroniczną nianie. Może przydać się również przedmiot przywiązania, o którym pisałam w poście Obiekt przejściowy, czyli po co dziecku pluszowy miś? Wielu dzieciom pomaga kiedy przestrzeń w łóżku ograniczymy np. małymi poduszkami, dotykanie czegoś może uspokajać. Pamiętajmy jednak, że takie rzeczy możemy stosować dopiero i dzieci, które potrafią samodzielnie, swobodnie się przemieszczać. Wcześniej jest to po prostu niebezpieczne.
Dobre warunki do spania dla dziecka
Zadbaj tez o dobre warunki do spania (o to akurat warto dbać niezależnie od miejsca, w którym śpi dziecko). Sprawdźmy czy temperatura w pokoju jest optymalna (18-20 stopni), wilgotność powietrza prawidłowa (40%). Czy sypialnia jest zaciemniona, a dziecko ubrane w wygodną dla niego piżamę.
Mówiąc o nowej sypialni dziecka, warto też pomyśleć o jakimś miękkim posłaniu dla siebie. W pierwszych kilku (kilkunastu, kilkudziesięciu?) nocach z pewnością Wam się przyda.
Wieczorny rytuał
Nowym dodatkiem do wieczornego rytuału mogą być przytulasy w pokoju dziecka. Jest tak, że po kąpieli dzieci często „ożywają”, czy też dostają nowej energii. Możemy więc śmiało się trochę powygłupiać, ale później powinien przyjść czas na wyciszenie. Poleżenie, pogłaskanie się, szeptane rozmowy, aż wreszcie informację, że pora już spać. Wieczorne harce warto połączyć ze stopniowym przygaszaniem się światła, aby szyszynka zaczęła wytwarzać melatoninę czyli hormon snu. Światła w sypialni dziecka powinny mieć ciepłą barwę. 2h przed snem zrezygnujcie też z urządzeń elektronicznych (przewijanie facebooka przez rodzica w obecności dziecka również emituje niebieskie światło).
Ale jak powiedzieć dziecku, że czas spać? „Marsz do łóżka” raczej nie sprzyja przyjaznej atmosferze, bo jest poleceniem, ale już „czas do łóżka”, czy „czas na sen” jest tylko informacją. Łatwiej będzie też to dziecku zrobić kiedy wie, że w domu nie dzieje się już nic ciekawego (a więc tata nie włączył właśnie telewizora). Dbając o rytuał pamiętajmy o wykonywaniu wieczornych czynności takich jak mycie zębów, ubieranie piżamy, czytanie książki czy gaszenie lamki zawsze w tej samej kolejności. Wprawić dziecko w dobry nastrój może opowieść o przyjemnych rzeczach czy przypominanie sobie co podobało nam się w dzisiejszym dniu.
A jeśli nie samo, to może chociaż nie na rękach?
To kolejne z wyzwań jakie rodzice przed sobą stawiają (czy tez stawiają przed nimi ich dzieci). Jedyny sposób jaki znam, żeby nastąpiło to bez trudnych emocji dziecka i rodziców to czas i czekanie na gotowość dziecka. W każdej inne sytuacji będzie nam ciężko, ale nie znaczy to, że jesteśmy skazani na porażkę. Musimy po prostu zrobić duży zapas melisy (dla siebie, nie dziecka), poprosić partnera o wsparcie psychiczne i działać. Frustracja dziecka będzie się pojawiać, ponieważ najzwyczajniej w świecie ono nie chce nic zmieniać, jest mu dobrze, tak jak jest. Pamiętajmy, że nie od razu Kraków zbudowano i towarzyszymy w tych emocjach. Nasza bliskość i dostępność emocjonalna wesprze dziecko w stresowej sytuacji.
Jak oduczyć dziecko spania na rękach?
Zaplanujmy zmiany małymi kroczkami. Pierwszym jest najczęściej wyciszanie podczas karmienia czy ssania smoczka lub butelki, drugim wyciszanie na rękach z kołysaniem aż do zaśnięcia. Z tego etapu możemy próbować przejść do wyciszania na rękach, ale odkładania dziecka do łóżeczka chwilę przed zaśnięciem. Kiedy uda nam się dokonać tego cudu odłożenia, prawdopodobnie konieczne będzie wyciszanie dotykiem, głosem czy po prostu naszą bliską obecnością. Następnie możemy rezygnować z poszczególnych dodatków, aż pozostanie nam tylko samodzielne zasypianie. Kiedy już dziecko potrzebuje tylko naszej obecności, starajmy się siedzieć obok łóżka, a nie na nim. Brzmi jak idylla? Być może. To spore wyzwanie, a rodzic musi mieć pewność, że „w to wchodzi”, bo dziecko od razu wyczuje nasze zwątpienie.
Uspokajam, nie znam żadnego zdrowego dorosłego, który na co dzień chciałby spać ze swoimi rodzicami. Wasz maluch też się kiedyś wyprowadzi! I nie dajcie sobie wmówić, że coś z Wami jest nie tak jeśli Wasze dziecko „ciągle” śpi z Wami. Jest po prostu zupełnie inne niż dziecko sąsiadki!
Obraz Niek Verlaan z Pixabay