bunt dwulatka czy kolejna faza rozwojowa wg Ericsona

Dlaczego dwulatki chcą rządzić światem? Czy to bunt dwulatka?

Przeciętny dwulatek wydaje się chcieć wszystkiego! Dotknąć, poczuć, wsadzić palce tam, gdzie nie trzeba, wspiąć się tak wysoko, żeby doprowadzić mamę do zawału, pić wodę tylko z określonego kubka i jeść kanapkę zawsze w innej formie niż ta, w której podała ją mama. Złości się, że bańki mydlane lecą w dół, a nie w górę. Denerwuje się, że jego noga nie mieści się w buciku dla lalek, a dziecko w piaskownicy na niego spojrzało (albo nie spojrzało). Że mama siedzi na fotelu, a powinna na kanapie, a tata idzie prawą stroną, a powinien lewą. Czy to bunt dwulatka? A może chcą wszystkiego doświadczać i samodzielnie badać.

Jestem pewna, że niemal każdy rodzic dwulatka kiwa teraz głową z aprobatą i mógłby dorzucić jeszcze kilka przykładów z własnego domu. Życie z dwulatkiem nie należy do najłatwiejszych. Zrozumienie tego okresu w życiu dziecka pozwoli patrzeć na nie z większą łagodnością, jak również pomoże zmniejszyć naszą frustrację.

Bunt dwulatka czy kolejna faza rozwojowa?

Autonomia versus zwątpienie i wstyd

Uspokajam. Twoje dziecko nie zamienia się w małego tyrana, tylko przechodzi przez naturalny etap rozwoju, który Erikson nazwał poczuciem autonomii versus zwątpienia i wstydu. Te dwa uczucia kłócą się w dziecku i od naszych rekcji zależy, co maluch będzie odczuwać silniej. Nasze surowe zakazy, zaprzeczanie wszystkiemu, do czego dąży pociecha, kary i nasz surowy sprzeciw sprawią, że w dziecku wytworzy się poczucie zwątpienia i wstydu, który jest zdecydowanie mniej zdrowy niż autonomia. Mówimy oczywiście o nieco pozornej autonomii, której jednak poczucie daje dziecku pewność siebie, zaufanie do siebie i swoich możliwości. Być może teraz nie wydaje Ci się to tak ważne, ale to właśnie w tych pierwszych latach życia tworzą się podwaliny tego, co będzie dalej.

Co oznacza autonomia dla dwulatka?

Wierzę, ze część rodziców może złapać się za głowę, kiedy usłyszy, że namawiam do dania dziecku niezależności i wolności. Naszym zadaniem jest oczywiście znalezienie złotego środka między tą autonomią a zależnością i bezpieczeństwem, które zapewniają rodzice i opiekunowie. Tę przestrzeń do samodecydowania powinniśmy stworzyć dziecku w ramach postawionych przez nas granic.

Przeczytaj też: „Dzieci potrzebują granic” – o co chodzi z tymi granicami?

Nie ma nic złego w tym, że dwulatek zadecyduje, czy ubiera dziś niebieskie czy zielone skarpetki, albo potrzyma Twój portfel w sklepowej kolejce (ten dorosły, ważny portfel). Ale nie jest już w gestii dwulatka to, czy idzie dziś do żłobka, czy nie. Albo czy mama może iść do pracy. Nie możemy też całego naszego życia oprzeć na dawaniu dziecku wyboru. Nadmierne obciążenie dziecka i zrzucenie na niego większej odpowiedzialności niż ta, jaką jest w stanie udźwignąć, też może być szkodliwa.

Zadbaj o przestrzeń i bezpieczeństwo

Autonomia dla dwulatka oznacza też możliwość samodzielnego poznawania świata. Przygotuj przestrzeń tak, by mógł to robić bezpiecznie, bez Twojego ciągłego: „Nie! Tego nie wolno!”. Zabezpiecz gniazdka, schowaj wazę od babci. Jeśli coś nie jest przeznaczone dla dziecka, powinno być po prostu poza jego zasięgiem. Małym dzieciom brakuje odruchu kontroli swoich impulsów. Nawet jeśli wiedzą, że czegoś im nie wolno, to chęć sięgnięcia po ten upatrzony przedmiot wygrywa.

Naszą rolą jest jednak rozróżnianie prawdziwych potrzeb dwulatka od jego zachcianek, bo i te będąsię pojawiać. To normalne, że dwulatek wyraża swoje zdanie. Nasze reakcje na jego zachowanie nie są jednak bez znaczenia. Pierwsze lata życia dziecka mają ogromny wpływ na późniejsze jego postawy. Nasze reakcje mogą więc pomóc lub zaszkodzić rozwojowi dziecka i wpłynąć na długość tego rozwojowego kryzysu.

Shopping Cart