Jak stać się autorytetem dla swojego dziecka?

Kiedy rozmawiam z rodzicami o podejściu pełnym bliskości i uważności, o mocy odpuszczania, o sile, jaką może nieść niekonsekwencja, często słyszę obawy o to, czy takim zachowaniem nie zburzymy swojego autorytetu. Czy dzieci będą nas szanować? Czy nasze zdanie będzie miało dla nich znaczenie? Czy będą chciały z nami współpracować?

Mam poczucie, że te obawy rodzą się przede wszystkim z błędnego rozumienia autorytetu i mechanizmu jego budowania. Zerkając do słownika języka polskiego, czytamy, że autorytet to powszechnie uznana czyjaś powaga, wpływ, znaczenie, posłuch, poważanie, szacunek, respekt. Autorytet to człowiek stawiany za wzór do naśladowania.

Tym samym, chcąc być autorytetem dla naszych dzieci, od razu możemy odrzucić tradycyjne metody wychowawcze, które bazują na karach, krzyku, szantażu czy strachu. Bo strach nie ma nic wspólnego z szacunkiem. Za autorytetem ludzie chcą podążać z własnej woli, nie z obawy przed konsekwencjami. Przymus nie ma nic wspólnego z autorytetem.

Szacunek nie oznacza posłuszeństwa

To kolejny mit, który sprawia, że błędnie rozumiemy budowanie autorytetu. W dorosłym życiu doskonale widzimy (a przynajmniej mam nadzieję, że takimi dorosłymi się otaczacie), że można się nie zgadzać, można mówić „nie”, mieć różne zdanie i nadal się szanować. Tego właśnie powinniśmy uczyć nasze dzieci. Tego, że „nie” nie zrywa relacji. Tego, że nawet kiedy mamy inne pomysły na działanie, możemy być sobie bliscy. W budowaniu kontaktu niezwykle istotne jest, by obie strony czuły, że są ważne. Posłuszeństwo samo w sobie jest zresztą bardzo przereklamowane! Choć jako mama bardzo dobrze rozumiem tę potrzebę łatwości w kontakcie z pociechą, to mam też pewność, że nikt z nas nie chce mieć dziecka bezrefleksyjnie wykonującego polecenia osób, które są starsze czy silniejsze.

Odpuszczanie nie odbiera sprawczości

Boimy się odpuszczania, bo przez lata słyszeliśmy o tym, jak ważna jest konsekwencja. Boimy się, że jeśli raz odpuścimy, będziemy już zawsze odpuszczać. Obawiamy się, że jeśli raz zmienimy zdanie, dziecko już zawsze będzie tego oczekiwać. Z drugiej strony sami mamy nadzieję, że nasza pociecha będzie zmieniać swoje oczekiwania, że będzie elastyczna, otwarta na nasze argumenty. W tym wszystkim jednak zapominamy, że maluchy uczą się przez naśladowanie, obserwacje i doświadczanie. Dzieci konsekwentnych rodziców bywają pozornie grzeczne. Jednak czy ta grzeczność jest warta tego, by dziecko miało poczucie, że jego potrzeby nie są ważne? Że konsekwencja jest ważniejsza od relacji? Odpuszczanie zakłada, że stwarzam przestrzeń do rozmowy, słuchania, że pozwalam sobie nie na ignorowanie tego, co dla mnie jako rodzica jest ważne, a na zmianę strategii, za pomocą której dbam o siebie. Chciałabym jednocześnie dodać, że odpuszczanie nie ma nic wspólnego z brakiem granic, ale tym szerzej zajmuje się w moim webinarze.

Jak budować autorytet?

Wróćmy do definicji, którą przytoczyłam na początku. Zakłada ona, że autorytet to szacunek i relacja. Te budujemy poprzez codzienne aktywności, wspólne spędzanie czasu, rozmowy, dostrzeganie emocji, wspieranie, towarzyszenie w tym, co ważne i trudne.

Mam poczucie, że w byciu autorytetem ważne jest przede wszystkim poznanie samego siebie. Odkrycie tego, co dla nas ważne. Tego, co rzeczywiście jest naszym przekonaniem, a nie presją społeczeństwa czy bezrefleksyjnym wypełnianiem roli matki czy ojca według znanych nam schematów.

Mam też poczucie, że jako rodzice stajemy się dla naszych dzieci autorytetem niemal z automatu, bezwarunkowo. Codziennie obserwuję, jak wielkie zaufanie mają dzieci do swoich rodziców, jak szukają w ich ramionach wsparcia, bezpieczeństwa i podpowiedzi. W oczach naszych pociech jesteśmy wszechmocni, a one same czują, że są od nas zależne. Naszą rolą nie jest więc budowanie autorytetu, a raczej nie dopuszczenie do utraty zaufania, jakim darzą nas dzieci.

Jednocześnie pamiętajmy, że rozwój zakłada, że relacja z naszymi pociechami będzie dynamiczna, będziemy się więc do siebie zbliżać i oddalać, co jest zupełnie naturalne. Rolą dzieci nie jest zaspokajanie naszych dorosłych potrzeb. Mocą autorytetu nie powinno być posłuszeństwo, a rozwijanie w dziecku takich wartości i umiejętności, jakie pozwolą mu być fajnym dorosłym.

Shopping Cart