Mówienie po angielsku jest w dzisiejszych czasach czymś, co większość uznaje nie tylko za przydatną, ale wręcz konieczną umiejętność. Rodzice masowo zapisują swoje maluchy na dodatkowe zajęcia z angielskiego, chcąc zapewnić im jak najlepszy start i ułatwić przyswajanie drugiego języka. Wielu z nich jednak nie wie, że kluczem do sukcesu nie jest to, co dzieje się na tych zajęciach, ale to, co ma miejsce pomiędzy nimi w domowym zaciszu. Ten artykuł ma na celu przybliżenie tego, w jaki sposób można wspierać swoje dzieci w nauce angielskiego (i nie tylko) w domu, aby zwiększyć efektywność, a nawet zapewnić im dwujęzyczność.
Dwujęzyczność zamierzona – Czy każdy rodzic może działać?
Zanim przejdziemy do praktycznych wskazówek, chcę odpowiedzieć na wątpliwości dotyczące tego, czy każda mama i każdy tata mogą pomagać w nauce angielskiego w domu, niezależnie od własnej znajomości tego języka. Moja odpowiedź brzmi: jak najbardziej. Zdaję sobie sprawę z tego, że lata szkolnej nauki i krytycznego oceniania każdego błędu zrobiły swoje i Polacy są bardzo wrażliwi na punkcie poprawności (zwłaszcza gramatycznej) oraz „właściwego akcentu” (czymkolwiek miałby on być, ponieważ na całym świecie ludzie mówią po angielsku w wielu bardzo różniących się od siebie akcentach). Osobiście lubię konfrontować rodziców z następującym pytaniem: czy osoby kończące liceum/studia lub te po zdanych certyfikatach mówią bezbłędnie i z akcentem jak u brytyjskiej rodziny królewskiej? Jeśli odpowiedź brzmi „nie”, to czego tak naprawdę się obawiamy? Błędy, wbrew powszechnemu mniemaniu, nie są wyryte w skale i można je poprawić w każdym momencie (tak, jak to robią m.in. studenci filologii rozpoczynający studia z utrwalonymi przez lata szkolnej nauki błędami).
Od ponad 5 lat jestem w stałym kontakcie z rodzicami uczącymi swoje dzieci angielskiego w domu. Zdecydowana większość z nich to osoby o średniej znajomości angielskiego: mówiące na poziomie komunikatywnym, robiące błędy, nieraz wstydzące się mówić w tym języku (pokłosie metod nauczania stosowanych w szkołach). Wiele z tych osób mówi również o tym, że ich dzieci chłoną angielski, spontanicznie budują zdania, a dzięki źródłom zewnętrznym (bajki, audiobooki) brzmią dużo lepiej niż oni sami.
Mogłabym długo pisać o tym, że nie ma się czego obawiać. Że tysiące rodziców przekonało się już, że ich wątpliwości nie były uzasadnione. A możecie po prostu spróbować i na własną rękę przekonać się o wspaniałych efektach dwujęzyczności zamierzonej. Nic nie tracicie. Zachęcam również do szukania rzetelnej wiedzy, jeśli chodzi o krążące w społeczeństwie mity na temat potencjalnych zaburzeń mowy itym podobnych historii.
Wychowanie dwujęzyczne – po co?
Nauka języka obcego to jedna z tych umiejętności, która wymaga regularnej i dłuższej ekspozycji. Oznacza to, że zajęcia z angielskiego nawet 2 lub 3 razy w tygodniu to za mało, aby go dobrze przyswoić. Najlepiej, by dziecko miało codzienny kontakt z językiem obcym. Z mojego doświadczenia 15 minut mówienia po angielsku w domu daje lepsze efekty niż nieraz lata zajęć dodatkowych.
Kolejnym powodem, dlaczego warto działać w domu, jest to, że często maluchy na zajęciach grupowych mają bardzo mały rzeczywisty kontakt z językiem – zwłaszcza z naturalnym językiem mówionym. Na lekcjach dla dzieci przeważają piosenki, wierszyki i zabawy ruchowe. Panuje też duże zamieszanie, co jest rzeczą naturalną, gdy w jednym pomieszczeniu umieści się gromadkę maluchów.
Warto, aby rodzice zrozumieli, że nawet trzy-, czterolatki, mogą nauczyć się o wiele więcej niż same słówka po angielsku lub teksty piosenek. Kilkulatki, których rodzice rozmawiają z nimi w domu po angielsku, bez problemu rozumieją obcokrajowców, same mówią po angielsku zdaniami i potrafią osiągnąć biegłość, która jest bliska biegłości dzieci native speakerów. Wy też możecie działać i przekonać się, dokąd zaprowadzi Was dwujęzyczność zamierzona.
Od czego zacząć?
Od małych kroczków! Według mnie najważniejsze obszary działań to:
- Rozmowy w obcym języku
- Czytanie książek
- Źródła zewnętrzne (bajki, piosenki, audiobooki, podcasty)
Jeśli zależy nam na jak najlepszych efektach, mówienie do dzieci po angielsku uważam za działanie kluczowe. Dlaczego? Bo język służy właśnie do komunikacji. Nie uczymy dzieci języka ojczystego jedynie poprzez czytanie książeczek lub śpiewanie piosenek – tak samo działa to w przypadku innych języków. Małe dzieci przyswajają je poprzez kontakt z drugą osobą. Jeśli będziemy pamiętać o tej zasadzie, będziemy instynktownie wiedzieć, jak działać.
Częstym założeniem rodziców jest to, że trzeba do dziecka mówić wyłącznie (lub godzinami) po angielsku, aby osiągnąć efekt. Nic bardziej mylnego! Każde 15 minut ma znaczenie. Można również zacząć od jednego lub dwóch zdań dziennie i wraz z rozwojem bazy leksykalnej dziecka mówić coraz więcej. Chodzi również o „rozgadanie się” rodzica, bo (uwaga!) to normalne, że na początku może nam się to wydawać trudne bądź nienaturalne. Zdania typu „Come to me”, „Time for breakfast” czy „Let’s go for a walk” są w zasięgu każdego rodzica – nawet takiego, który dopiero zaczyna się uczyć angielskiego.
Zachęcam też do czytania jak największej liczby anglojęzycznych książeczek. Przyniesie to korzyść zarówno maluchom, jak i rodzicowi, który przy okazji uczy się słownictwa z „dziecięcego świata”, którego nie poznajemy w szkole ani na kursach. Obecnie na rynku dostępnych jest już również bardzo dużo materiałów, z których opiekunowie mogą się doszkalać, aby brzmieć poprawnie i naturalnie. Książeczki z kolei bardzo często mają swoją wersję audio, dzięki której można uczyć się poprawnej wymowy słów.
Otaczanie dziecka naturalnym żywym językiem w postaci bajek, audiobooków, podcastów czy piosenek to kolejny element tej układanki. Dzięki mnogości dostępnych źródeł coś dla siebie znajdą również rodzice dzieci, które jeszcze nie mają styczności z ekranami. Osobiście najbardziej polecam proste historie do słuchania i specjalne audycje dla maluchów oraz nieograniczanie się do samych śpiewanek. Jeśli chodzi o piosenki, to warto skupić się na tym, aby dziecko nie uczyło się ich jedynie na pamięć, a rozumiało, o czym śpiewacie.
Czego nie robić wychowując dwujęzyczne dziecko?
Rodzice często boją się, że mówiąc po angielsku, będą popełniać błędy. Warto w takich przypadkach pamiętać, że rodzimi użytkownicy języka też je popełniają. Nie są wolni od nich również nauczyciele w szkole ani lektorzy w szkołach językowych. Moim zdaniem o wiele większą wartością jest umiejętność swobodnej komunikacji w drugim języku i im wcześniej zrozumiemy, że dążenie do perfekcji jest skazane na niepowodzenie i dodatkowo jest przyczyną blokady językowej trapiącej wielu dorosłych, tym lepiej.
Przeczytaj też: Jak uczą się dzieci i jak możemy to wspierać?
O wiele ważniejszym aspektem, niż popełnianie błędów podczas mówienia, jest, według mnie, właściwe podejście do samej nauki w domu. Rodzice powinni wystrzegać się stosowania przymusu i presji, aby nie zniechęcić dzieci do angielskiego na długie lata. Aby nauka była owocna, musi odbywać się w atmosferze radości, luzu i zabawy. Naukowcy dawno to udowodnili, jednak mam wrażenie, że ta informacja wciąż jest ignorowana w tradycyjnym systemie edukacji. Spróbuj zmienić swoje nastawienie do nauki i przekazać radość z mówienia w innym języku swoim dzieciom.Przekonaj się, jaka magia może się zadziać.
Nie porównuj swojego dziecka do innych. Nie zmuszaj go do nauki. Nie poprawiaj wprost, gdy powie coś niepoprawnie. Pracuj nad własną relacją z językiem oraz nad swoimi oczekiwaniami. Im mniej tych ostatnich, tym lepiej. Bawcie się najlepiej, jak potraficie, i cieszcie tą językową przygodą, a efekty przyjdą same. I być może przerosną Wasze najśmielsze oczekiwania.
Autorka artykułu: Justyna Winiarczyk – absolwentka Lingwistyki Stosowanej ze specjalizacją pedagogiczną oraz translatorską, założycielka marki English SpeakingMum
Mama dwujęzycznego dziecka wychowywanego od 2. roku życia w dwujęzyczności zamierzonej. Prowadzi na Instagramie edukacyjne konto: @englishspeakingmum. Autorka praktycznego poradnika „Twoje dziecko może mówić także po angielsku”, aplikacji dla rodziców „Akademia Dwujęzycznego Rodzica” i filmowych kursów językowych dla dzieci „Akademia Dwujęzycznego Dziecka”, z którymi można zapoznać się TUTAJ